Po co mi ten blog?
Od kilku miesięcy przerzucam wszystkie posty, z rożnych blogów podróżniczych jakie w życiu prowadziłam i staram się zrobić z tego wszystkiego jedną całość Chyba niepotrzebnie... Czas mi umyka, chwilę zatracają się gdzieś w niebycie nietrwałej pamięci. Koniec tego marnotrawstwa! Dziś zaczynam, ruszam z tym co udało mi się dotychczas uporządkować resztę będę dodawać z czasem. Oprócz więc aktualnych podroży, będzie kilka ( może nawet całkiem sporo) retrospekcji.
Po co to wszystko? By pamiętać jak najdokładniej każdą z tych najważniejszych chwil mego życia. Wszystko co tutaj trafi jest w jakiś sposób dla mnie cenne. Podróże nowe miejsca, nowe doświadczenia zamiany, sukcesy i porażki Tu naprzemiennie będę wyrzucać z siebie swoje refleksje na temat podróży literacki i rzeczywistych, a także moje spostrzeżenia płynące wprost z codziennego life stylu, spotkań z ludźmi oraz degustacji nowych potraw.
Podsumowując ostatnie miesiace
Moje życie zaczęło się na nowo 31 maca tego roku, w momencie gdy rozstałam się z moim dotychczasowym partnerem. Cale życie, wszystkie bariery jakie odczuwałam puściły bezpowrotnie. Przepełniona po brzegi pragnieniem nowego życia, zaczęłam realizować plany, które do tej pory wydawały i się niemożliwe: kupiłam spontanicznie tani bilet i razem z mamą zwiedziłam Londyn, kilka dni później byłam już w samolocie do Walencji i razem z moją przyjaciółką, krążyłyśmy po niebezpiecznych uliczkach pogrążonej w nocy hiszpańskiej mieściny, narażając własne życie.. .Miesiąc później pierwszy raz gościłam u siebie podróżnika z couchsurffu, a następnie spontanicznie z przyjaciółmi odwiedziłam Edynburg, przeżyłam burzę z piorunami na wysokości 7 km nad ziemią , odwiedziłam Warszawę, która po raz kolejny skradła mi serce i nauczyłam się jeździć na motorze.W lipcu moje plany życiowe uległy diametralnej zmianie, a ja sama udałam się z moimi przyjaciółmi na objazd po Litwie, Łotwie, Estonii, Petersburgu i Helsinkach, samotnie wracając z Tallinna do Jaworzna.
W miedzy czasie udostępniłam swoje mieszkanie dwóm studentom z Bangladeszu, zaczynając swoje życie na walizkach.
Moja wyprawa na Nordkapp
Po powrocie do domu odpisałam na wszystkie mejle z couchsurffa, zgadzając się przyjąć u siebie pewnego turystę z Pruszcza Gdańskiego. Czasem kilka zdań skreślonych naprędce on-line może zmienić bieg naszego życia! Nawiązaliśmy bowiem, przez telefon, bliższą znajomość z Pawłem, który zaproponował mi bym ruszyła z nimi w podróż Złombolem na Nordkapp. Niestety musiałam odmówić, nie chciałam wyczyścić się finansowo do cna. Kilka dni później zadzwonił i powiedział, że jego towarzysz podróży nie dostał urlopu więc mogę pojechać za darmo jako członek zespołu telewizyjnego. Nie zastanawiałam się wiec ani chwili! Spakowałam walizkę w kilka chwil i wyruszyłam w podroż życia na kolo podbiegunowe.
Wracając z Nordkapp zahaczyłam o moją rodzinę nad morzem, odwiedziłam wszystkie drogie mi miejsca, które pamiętałam z dzieciństwa! Spotkanie z bliskimi było niesamowitą przyjemnością
Moją podroż zakończyłam w Gdańsku, gdzie moi nowo poznani znajomi oprowadzili mnie po mieście.
stąd wróciłam do Jaworzna, ciągle jeszcze nie mogę się otrząsnąć po wrażeniach z podróży!.
Muszę opisać wszystko powoli, by mi nie uleciały wszystkie emocje, refleksje i wrażenia...
Moje podejście do podróży? Co myślę o couchsurfie, czego szukam? Po co wyruszam z domu?
Odkryłam w czasie tej wyprawy prawdziwy czar couchsurffa, poznałam co tak naprawę w podroży jest ważne. Do tej pory przerzucałam setki stron przewodników, książek tematycznych, opracowań architektonicznych oraz historycznych pragnąc jak najsilniej poznać rejon, zrozumieć go dogłębnie. Zapominałam w tym wszystkim jednak o pewnej dozie luzu, naturalności i przede wszystkim prawdzie! Dopiero w Rzymie (tu) zeszłego roku, a tak najprawdziwiej we Lwowie w marcu tego roku odkryłam jak istotnym elementem podroży jest jedzenie, ile wnosi ono wrażeń i nowych doświadczeń, które można później wykorzystywać przez lata ( poznając nowe przepisy, inspirując się kulinarnie).
To odkrycie było dla mnie cenne, najważniejsza była jednak zmiana podejścia, odłożyłam na bok książki ( które z racji na coraz bardziej spontanicznych wyjazdy, przestały mieć rację bytu) a zainteresowałam się ludźmi. Zrozumiałam jak ważnym doświadczeniem jest możliwość rozmowy z tubylcami, możliwość spojrzenia na nowo poznane miejsce przez pryzmat miejscowych. Często takie spotkanie, diametralnie zmienia nasze wyobrażenie na temat danego miasta, bądź kraju. Dzięki możliwości nocowania z couchsurfa w Petersburgu mam wrażenie, że naprawdę dogłębnie miałam okazje poznać to miejsce i zrozumieć jego klimat oraz mentalność jego mieszkańców Nigdy nie byłoby to możliwe gdybym zdecydowała się na hotel czy chociaż hostel...
Tallinn-Helsinki, w najlepszym towarzystwie Jarol i Martucha z bloga Na Putu
W miedzy czasie udostępniłam swoje mieszkanie dwóm studentom z Bangladeszu, zaczynając swoje życie na walizkach.
Z Sadem i Sahelem, Katowice Pyrzowice pożegnanie na lotnisku
Moja wyprawa na Nordkapp
Po powrocie do domu odpisałam na wszystkie mejle z couchsurffa, zgadzając się przyjąć u siebie pewnego turystę z Pruszcza Gdańskiego. Czasem kilka zdań skreślonych naprędce on-line może zmienić bieg naszego życia! Nawiązaliśmy bowiem, przez telefon, bliższą znajomość z Pawłem, który zaproponował mi bym ruszyła z nimi w podróż Złombolem na Nordkapp. Niestety musiałam odmówić, nie chciałam wyczyścić się finansowo do cna. Kilka dni później zadzwonił i powiedział, że jego towarzysz podróży nie dostał urlopu więc mogę pojechać za darmo jako członek zespołu telewizyjnego. Nie zastanawiałam się wiec ani chwili! Spakowałam walizkę w kilka chwil i wyruszyłam w podroż życia na kolo podbiegunowe.
część fantastycznej ekipy z Nordkappu!
Z największymi gangsterami tego wyjazdu:)
Wracając z Nordkapp zahaczyłam o moją rodzinę nad morzem, odwiedziłam wszystkie drogie mi miejsca, które pamiętałam z dzieciństwa! Spotkanie z bliskimi było niesamowitą przyjemnością
Puckie obściskiwania z Haneczką:*
Moją podroż zakończyłam w Gdańsku, gdzie moi nowo poznani znajomi oprowadzili mnie po mieście.
stąd wróciłam do Jaworzna, ciągle jeszcze nie mogę się otrząsnąć po wrażeniach z podróży!.
Muszę opisać wszystko powoli, by mi nie uleciały wszystkie emocje, refleksje i wrażenia...
Moje podejście do podróży? Co myślę o couchsurfie, czego szukam? Po co wyruszam z domu?
Odkryłam w czasie tej wyprawy prawdziwy czar couchsurffa, poznałam co tak naprawę w podroży jest ważne. Do tej pory przerzucałam setki stron przewodników, książek tematycznych, opracowań architektonicznych oraz historycznych pragnąc jak najsilniej poznać rejon, zrozumieć go dogłębnie. Zapominałam w tym wszystkim jednak o pewnej dozie luzu, naturalności i przede wszystkim prawdzie! Dopiero w Rzymie (tu) zeszłego roku, a tak najprawdziwiej we Lwowie w marcu tego roku odkryłam jak istotnym elementem podroży jest jedzenie, ile wnosi ono wrażeń i nowych doświadczeń, które można później wykorzystywać przez lata ( poznając nowe przepisy, inspirując się kulinarnie).
Z Maćkiem, moim pierwszy couchsurffowym gościem
Tak jak tu testujac wszystkie możliwe słodkości w Edynburskimi TeskoExpres z Krzysiem
Czy zajadając się o 2 w nocy najpyszniejszymi, tradycyjnymi rosyjskimi obiadami naszej gospodyni Nastii
To odkrycie było dla mnie cenne, najważniejsza była jednak zmiana podejścia, odłożyłam na bok książki ( które z racji na coraz bardziej spontanicznych wyjazdy, przestały mieć rację bytu) a zainteresowałam się ludźmi. Zrozumiałam jak ważnym doświadczeniem jest możliwość rozmowy z tubylcami, możliwość spojrzenia na nowo poznane miejsce przez pryzmat miejscowych. Często takie spotkanie, diametralnie zmienia nasze wyobrażenie na temat danego miasta, bądź kraju. Dzięki możliwości nocowania z couchsurfa w Petersburgu mam wrażenie, że naprawdę dogłębnie miałam okazje poznać to miejsce i zrozumieć jego klimat oraz mentalność jego mieszkańców Nigdy nie byłoby to możliwe gdybym zdecydowała się na hotel czy chociaż hostel...
O wszystkich tych doznaniach pragnęłabym opowiedzieć Wam szerzej tu właśnie na tym blogu, który ma pomoc mi zapamiętać te wszystkie chwile, z życia, które nabrało wielkiego tępa, momentami tak szybkiego, że gdyby nie instagram nie pamiętałabym z kim i gdzie wczoraj spędzałam dzień!
Zapraszam Was do śledzenia mnie na instagramie i odwiedzania mojego bloga, mam Wam wiele do opowiedzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz