moje ulubione zdjęcie które najlepiej podsumowuje ten wypad/ najlepsze święta wielkiej nocy w życiu:)
pyszna kawa "żołędziowa"/ mina Karoliny na myśl o prażonych żołędziach:)/ latające świąteczne pierogi/ ostatni pozegnalny skyr
Piągle pije: najlepszy szwedzki cydr/ maślanka na pomoście/ kawę żołędziową dwa razy poproszę
kontempluje bo lubię:)
no i wielkie leżakowanie, wszędzie gdzie się da:) na pomoście/ na leżakach/ znów na pomoście podczas świątecznej uczty no i w akademiku nocne pogaduchy
jak święta to tylko na bogato:) krokiety, pierogi i jaja na pomoście/ nocne gotowanie na najbrudniejszej kuchence w Norwegii/ latające pierogi/ owsianka, która ratowała z opresji
Jak wygląda akademik? Kuchnia/ szafki/ Zrozum norweski będziesz mistrzem nei- taak? wtf?/
Akademik/ okolica/ wejście główne/ Pokój Grzegorza
To z czym Oslo będzie mi się przede wszystkim kojarzyć: leżakowanie! Pełen relaks na deskach promenady
No i łamiemy zasady:)
Niechlubna jazda na gape/ tajne przejścia/ ukrywanie cydrów na statku/ picie wina do śniadania:)
Podobało Ci się Oslo?
OdpowiedzUsuńAgnieszko - w skrócie powiem Tak, ale chciałam szrzej napisac o tym na końcu relacji. Generalnie w zestawieniu z Helsinkami i Sztokholmem ( Kopenhagi nie miałam jeszcze okazji zobaczyc) wypadaja najbiedniej, chociaz nowoczesna czesc robi wrazenie. jednak to naprawde malenkie miasteczko. Nie mniej nie dradzam nikomu, tyle, ze ostrzegam przed zaporowymi cenami!
Usuń