Podroż goni podroż wystarczy tylko trochę chęci, kilka złotych i dobre towarzystwo. Miałam już nigdzie nie jechać aż nie nastanie spokojny czas - nagrody bądź pocieszenia po egzaminie z dotychczasowego życia czyli rekrutacji na studia doktoranckie. Moim osobistym dniu sądu ostatecznego, który przypada dnia 13 lipca roku bieżącego. Stało się jednak inaczej, pewnego poniedziałku obudził mnie sms: " są bilety do Edynburga za 168 zł Jedziesz?" no i co miałam napisać Że niby nie? Nie mogłam! I tak oto siedzę teraz i pisze w szybkością karabinu maszynowego ostatnie strony do mojej obrzydliwej pracy magisterskiej o rozwiązłych kobietach, które za sprawą swych łóżkowych podbojów wpływały na kulturę, politykę oraz modę w XVIII wieku ... i odliczam dni do lotu w stronę deszczowego Edynburga. Tego naprawdę nie planowałam!
Ekipa sprawdzona - dwójka przyjaciół na dobre i złe, z którymi przemierzyłam w tym roku Lwów wzdłuż i wszerz zjadłam prawie wszystkie dostępne dania w Puzatej Chacie, Przeżyłam zamieć śnieżną i przetrwałam najtrudniejszy egzamin na moich zacnych historycznych studiach. Jednym słowem nie może być lepiej. Zmotywowana uciekam do pracy!
Boże, jak ja Kocham życie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz