środa, 22 stycznia 2014

"epsońskie" styczniowe wieczory




Długie zimowe wieczory, można uprzyjemniać sobie w rożny sposób, te styczniowe będę już zawsze wspominać bardzo ciepło. Będą kojarzyć mi się z posiadówkami w gronie moich współlokatorek oraz kuzyna Krzyśka.  Gdy myślę o tym jakie mam szczęście, że za pierwszym razem trafiłam na tak zgrany zespól domowników, to aż sama w to nie dowierzam.






Któregoś wieczora dla odmiany, to mężczyzna ruszył do garów. Efektem tego długi wieczór nad makronem ze szpinakiem i sączonym pomalutku winem, w ciepłej atmosferze. Te "epsońskie" wieczory, mają w sobie tyle humoru i ciepła, że zapragnęłam podzielić się z Wami atmosferą tego miejsca, które będę zawsze ciepło wspominać. Nie wiem jak długo przyjdzie nam razem mieszkać. Dziewczyny ciągnie za wielka wodę, temat Kanady i Australii jest ciągle żywy, a Krzysiek właśnie aplikował na kelnera w Dubaju. Generalnie "panta rei" czyli wszystko płynie. Ciesze się wiec jak dziecka chwila obecną, tym, że mogę być tu i teraz i cieszyć się świetnym towarzystwem.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz