Praga - Warszawa
Zielony Potwór
Nikiszowiec-Katowice
Muzeum PRL-u
Tylko jeden, na pięć, styczniowych weekendów spędziłam w Warszawie. Mimo przeziębienia, utraty głosu i zapalenia oskrzeli, zrobiłam blisko 3000 km Polskim Busem, jeżdżąc nim w te i wewte.
Zaczęło się od Wiednia i Budapesztu, zaraz po powrocie, ruszyłam na delegację do Katowic i Krakowa. Korzystając z 6- stego stycznia, wyrwałam z szponów czasu jedną dobę dla Warszawy i niezwykłego Muzeum PRL-u. By tydzień później znów wyruszyć do Wiednia. Zaraz po powrocie, przepakowałam walizkę i już po raz kolejny stałam przed studentami na auli i prowadziłam moje szkolenie tym razem w Warszawie. Kilka chwil później siedziałam już w Polskim Busie do Wrocławia, skąd następnego dnia nocnym busem trafiłam do Bydgoszczy. po to by wyczerpana i chora trafić do Warszawy, zregenerować siły odespać swoje i znów ruszyć na Śląsk, cieszyć się towarzystwem bliskich w ukochanych Katowicach.
Plac Zbawiciela - Warszawa
Wiedeń
Wiedeń
Wrocław
Wrocław
Bydgoszcz
Mała Wenecja w Bydgoszczy
Praca -Kraków
Kraków
U Węgra Monopoly
Budapeszt
Budapeszt
Wiedeń
Banhoff Katowice
Cafe Katowittz
Nie byłabym sobą, gdybym podczas tylu publicznych wystąpień nie zabłysnęła niczym najjaśniejsza Gwiazda na niebie. Zdarzył się złamany obcas, potargane rajstopy i wystąpienie w dwóch prawych butach. Wszystko to jednak, niezauważalnie dla moich słuchaczy, zatuszowane najsprytniej siłą woli i reanimacją w ubikacji.
Wszystkie te wystąpienia, przypomniały mi jak bardzo kocham mówić! Stać na auli i wygłaszać, uczyć, tłumaczyć, po prostu mówić i inspirować do działania. Stojąc przy pulpicie, przerzucając slajdy, opowiadając o ambitnych unijnych projektach, polskiej turystyce oraz odpowiadając na pytania młodych ludzi, czułam się jak ryba w wodzie. Jednocześnie, pojawiało się ukłucie w sercu, na myśl, że mogłam tak stać przed studentami, jako doktorantka i wykładać historię dwudziestolecia międzywojennego - mówić o wybitnych kobietach i socjologicznym aspekcie mody, która niczym lustro odbija rzeczywistość...
Nie pozwalam sobie jednak, na sentymenty. Nie można mieć wszystkiego, gdybym dostała się na doktorat na śląsku, nie miałabym tego całego bagażu doświadczeń i wspaniałego warszawskiego życia, którym mogę cieszyć się na codziennie. To ukłucie w sercu uwiadomiło mi jednak, że zgodnie z naturą, nie oddam nić w życiu walkowerem. Nawet jeśli miałby być to tylko hobbistyczny akcent w moim życiu. Bardzo chce chociażby w weekend raz za czas opowiadać młodym ludziom o tym wszystkim co warto wiedzieć, by z szeroko otwartymi oczyma i pełnym zrozumieniem kontemplować rzeczywistość, mając z tyłu głowy doskonały obraz minionych dni.
Gdybym dostała się na doktorat, nie pracowałabym dziś w Pałacu ) , ale o tym w swoim czasie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz