sobota, 31 maja 2014

Weekendowy Londyn - Muzeum Miasta Londyn

Jeśli zdarzyło się  tak, że jest niedziela, jesteście w Londynie, nie macie żadnych planów, nie kupiliście biletu na pociąg do Brighton, ani żadnego megabusa, by jechać gdziekolwiek, to dobrze się składa. Jest bowiem w tym mieście, miejsce które może Was zainteresować. Jeśli w jakikolwiek sposób Londyn jest Wam bliski, to „Muzeum of London” na pewno zrobi na Was wrażenie. Nawet jeśli nie jesteście pasjonatem historii, nie zauważycie kiedy, zaczniecie powtarzać z wypiekami na twarzy swoim znajomym historię wielkiego pożaru, ciągle  słysząc jeszcze ten namiętny głos, który z pasją opowiada o straszliwych wydarzeniach z XVII wieku. To miejsce, w którym przede wszystkim spotykamy historie codzienności. Zaklętą w przedmiotach użytku codziennego, porcelanie, naczyniach kuchennych, listach, broni, ale i w strojach, których w tym muzeum mamy pod dostatkiem.



















 Dyskurs wystawy prowadzi nas chronologicznie za rączkę, od czasów Londinum, przez podboje Rzymskie, Średniowiecze i wszystkie kolejne epoki do współczesnej codzienności.

O ile wystawa, o starożytnej historii Londynu jest naprawdę mało wciągająca, o tyle, średniowieczna historia to prawdziwa przygoda. Opowieść o atakującej miasto dżumie, przedstawiona w kilku minutowym filmiku, który nagrany z pasją przenosi nas w makabryczne czasy koszmarnej zarazy. 
Nie da się ukryć jednak, że największe wrażenie robi wystawa poświęcona czasom najnowszym. XX wiek. Wiktoriańskie witryny sklepowe, historia walk sufrażystek,  wojna, ale nie ta pełna dat, bitew i  nazwisk,których nie można spamiętać, ale ta pokazana przez pryzmat codzienności, która sprawia, że ciarki przebiegają nam po plecach.
 zdjecia z rogówka łokciowa nie odpuszczę:)






Cudowna wystawa strojów, z XIX i XX wieku, powinna przypaść do gustu wszystkim pasjonatkom mody. Kustosze wystawy zadbali nawet o to, by manekiny odziane w stroje z końca XVIII i początku XIX wieku, były odpowiedniej postury i wzrostu. Zgodnie z historyczna prawda, drobniejsze i niższe od współczesnych kobiet. Za co daje wielki plus. Cala aranżacja kostiumologicznej części, pozwala poczuć klimat epoki nawet jeśli historia to ostatnia rzecz jaka chcemy zaprzątać sobie głowę.








Polecam gorąco! Wstęp bezpłatny. Jeśli chcecie by wypad wyszedł naprawdę nisko budżetowo, polecam omijać szerokim lukiem sklep z pamiątkami, znajdujący się wewnątrz muzeum który kusi ściereczkami z hasłami sufrażystek, kubkami z cytatami słynnych literatów, czy podpórkami do książek o kształcie  londyńskich taksówek.. 


Muzeum ulokowane jest opisywanym niedawno przeze mnie fanatycznym kompleksie Barbican Center. Jesli starczy Wam sil, polecam spacer po tej cudnej budowli. A gdy zgłodniejecie, koniecznie udajcie się na Brick Lane, ( krotki spacer na nogach, bądź przejażdżka metrem do stacji Aldgate East) na ultra świeże, polskie hot-dogi. ( ktore również sa jedną z najtańszych opcji jedzenia na mieście - 3gbp). Milej Niedzieli! 

środa, 28 maja 2014

codzienność. lodynski lifestyle

niedzielne przedpoludnie na brick lane
 szok!! zamalowanao slonio-ośmirnice La pandilla (tu ) 
 Sudbury Town, tu mnie jeszcze nie było, czyli z wizyta na pólnocnym -zachodzie
 Moje słodkie przestepstwa
 Street-artowa nowość na Brick Lane
 Londyn, Pólnocny-zachód, angielska zwyczajność
 Napój Bogów, vintage Cydr z Sainsbury, do znudzenia
Zdrowa dieta, to już nie styl życia, to nałóg 

poniedziałek, 19 maja 2014

Oslo praktycznie. Podsumowanie. Czy warto? Ile to wszystko kosztuje?

Podsumowując, chciałabym zebrać kilka refleksji na temat tego miasteczka, zwanego stolica. 


Czy warto?
Nigdy nie pytaj czy warto jechać do Norwegii! To jedno z najpiękniejszych państw na ziemi, krajobraz naturalny, powietrze i naturalność tego miejsca jest czymś czego nie da się zapomnieć. Jeśli tylko masz okazje, jedź wiec do Norwegii, gdziekolwiek, na Nordkkapp, do Oslo, Stavenger, Tronhaim czy Bergen, Ale przede wszystkim na szlak, w góry, nad fiordy, to jest w Norwegi najcenniejsze. Nie zaś miasta, które są co prawda słodkie, ale jednocześnie małe i dla kogoś lubującego się w wielkich metropoliach po prostu peryferyjne i maleńkie. Nie znaczy to jednak, że pozbawione uroku. 





Dlaczego warto odwiedzić Oslo?
Oslo to przede wszystkim miasto niezwykle czyste, zadbane i rozwijające się. Nie da się ukryć, że największe wrażenie robi jego najnowsza, tyle co skończona cześć. Której architektura powala, pieści oko i napawa dumą, że przyszło nam żyć w czasach, gdy na naszych oczach lekka ręką w ekspresowym tępię powstają, takie funkcjonalne, estetyczne , pomysłowe ale przede wszystkim stworzone na ludzki użytek architektoniczne cudeńka, jak biurowce nazywane kodami kresowymi, czy akker brygge.
Nowoczesna architektura to nie wszystko, zachowało się tu wiele tradycyjnej drewnianej zabudowy, oraz osiemnastowiecznych kamienic. Mimo nowoczesnego biznesowego charakteru nowej części miasta, jest to miejsce ciche, spokojne, w którym z łatwością można znaleźć miejsce do odpoczynku. W szczególności polecam przystań oraz nadbrzeże.  Wyjątkowym miejscem jest tez wielki areał lasów i pól, znajdujący się po drugiej stronie fiordu, gdzie można wylegiwać się na łące, przesiadywać na ławce nad brzegiem wybrzeża, czy spacerować leśnymi alejkami.



PRAKTYCZNIE (ceny, transport, lokum, jedzenie)

Oslo ma jednak wady. Największą z nich jest cena. Norweskie Korony są naprawdę drogie, każda najmniejsza przyjemność kosztuje krocie. Poniżej podaje krótki cennik:

Transport ( kwiecie 2014)
170 kr bilet w jedna strone z oslo rygge
300 kr bilet w dwie strony ( rygge expressen)
90 kr – całodzienny bilet
50 kr- powtórny bilet do na rejst stakiem do brygegn
30 kr – bilet w jedna strone na metro
60 kr – w dwie strony

Wejścia:
Za darmo do 18 roku zycia
50 kr – bilet wstępu do galerii narodowej
50 kr- bilet wstępu do muzeum designu i sztuki dekoracyjnej
110 kr – bilet do skansenu
90 kr – bilet do muzeum Muncha

Jedzenie:
29 kr- gałka lodow
59 -dwie gałki
79- trzy galki
49-79 bułka na mieście
9- jeden banan
15-35 skyr
20-35 jogurt naturalny
15-25 litr kefiru
20-40 Mleko
McDonalds:
25- Mcflyer
25 kawa
20 rogalik
29-60 - 1/2 kanapki w subway
60 - 6 jajek ( u prywaciarza)

Pamiątki:
150-350 kr skarpety

200-450 kr czapki
sweter od ok. 1000 kr 








Lokum/ noclegi
Jedną z najdroższych rzeczy podczas podróży do Oslo ( generalnie do Skandynawii) jest nocleg. Dlatego polecam szukać alternatywnych okazji, znajomych albo korzystać z couchsurffingu. Ewentualnie szukać promocji na booking.com lub hostelword.com . Przyjazd tu na dziko z nadzieja znalezienia czegoś na miejscu, moze naprawdę na zrujnować. 

Jedzenie.
Ceny podałam wyżej w cennikach. Warto jednak dodać, że najtańsza sieciówka jest REMA1000 oraz KIWI, w Romie ( chociaż szału nie ma) jest trochę taniej niż w pozostałych punktach, czasem ( biorąc pod uwage male sklepiki prywaciarzy) nawet dwukrotnie taniej. My zaopatrywałyśmy się w Remie w skyry i kefiry, a na obiad przeważnie zaglądałyśmy do subwaya najzdrowszej z istniejach fast foodow i tam jadłyśmy promocyjną kanapkę za 29 kr. Normalna cena to 45-55 kr. Lecąc z polski warto wiec zabrać z sobą małe co nieco 







Transport.
Dzięki temu, ze Oslo jest naprawdę niewielkie, nie musimy martwic się o koszty zwiazne z transportem publicznym, wszędzie dojdziemy na nogach, jeśli nie mamy ochoty dreptać, możemy kupić całodzienny bilet za 90 kr. na wszystkie środki transportu ( metro, tramwaje, autobusy, w tym także na rejs statkiem do bryggen) 

Lot
Loty z Polski do Norwegii są naprawdę ultra tanie, jest to właściwie najmniejszy koszt w całej wyprawie. Loty z Warszawy Modlin oraz z Gdańska, często w jedna stronę to wartość 19 lub 39 złotych. 



Mam nadzieje, ze przydadzą się Wam te porady, w razie pytań piszcie w komentarzach.
pozdrawiam ciepło