czwartek, 29 sierpnia 2013

Katowice z moimi bengalskimi przyciolmi

30 czerwca opscilam swoje mieszkanie i udostepnilam je chlopca, ktorzy napisali do mnie z couchsurffa i pprosili o wynajem mieszkania w Jaworznie. zastanawialam sie chwile nad tym, chcialam pomoc, nie udalo mi sie znalezc nic na miescie, wiec zdecydowalam sie udostepnic moje mieszkanie.

To byla najlepsza decyzja! O tym jak wiele dala mi ta przeprowadzka napisze przy kolejnej okazji, najwazniejsze jenak, ze moglam poznac tych fanatstycznych ludzi, ktorzy mieszkali pod moim dachem przez dwa miesiace.



Sahel i Sad - pochodzą  z Bangladeszu, dzięki nim mogłam zglebić tajniki bengalskiej kuchni i poznać filozofie ortodoksyjnych i liberalnych muzułmanów. Przeprowadziliśmy wiele dyskusji na temat sposobu życia w Europie i Azji, różnic w studiowaniu, pojmowaniu patriotyzmu i wiary, wszystko to było dla mnie bezcennym doświadczeniem. Niestety większą część czasu, gdy chłopcy przebywali u mnie podróżowałam po Europie, jednak za każdym razem gdy wracałam gadaliśmy jak najęci w kuchni, na korytarzu bądź wszędzie, gdzie przypadkiem trafiliśmy na siebie w domu:)

Przed wyjazdem na Nordkapp, umawiam sie, z nimi, ze gdy wrócę, porwę  ich na wycieczkę po Katowicach i okolicy...

sobota, 24 sierpnia 2013

Upublicznienie bloga, refleksja na temat życia, podróży i couchsurffa



Po co mi ten blog?
Od kilku miesięcy przerzucam wszystkie posty, z rożnych blogów podróżniczych jakie w życiu prowadziłam i staram się zrobić z tego wszystkiego jedną całość  Chyba niepotrzebnie...  Czas mi umyka, chwilę zatracają się gdzieś w niebycie nietrwałej pamięci. Koniec tego marnotrawstwa! Dziś zaczynam,  ruszam z tym co udało mi się dotychczas uporządkować  resztę będę dodawać z czasem. Oprócz więc aktualnych podroży, będzie kilka ( może nawet całkiem sporo) retrospekcji.

Z najdroższą m Oleńką gdzieś w Edynburgu
Moimi mili hiszpańscy towarzysze Oskar i Martucha

Po co to wszystko? By pamiętać jak najdokładniej każdą z tych najważniejszych chwil mego życia.  Wszystko co tutaj trafi jest w jakiś sposób dla mnie cenne. Podróże  nowe miejsca, nowe doświadczenia  zamiany, sukcesy i porażki  Tu naprzemiennie będę wyrzucać z siebie swoje refleksje na temat podróży literacki i rzeczywistych, a także moje spostrzeżenia płynące wprost z codziennego life stylu, spotkań z ludźmi oraz degustacji nowych potraw.


Podsumowując ostatnie miesiace

Moje życie zaczęło się na nowo 31 maca tego roku, w momencie gdy rozstałam się z moim dotychczasowym partnerem. Cale życie,  wszystkie bariery jakie odczuwałam  puściły bezpowrotnie.  Przepełniona po brzegi pragnieniem nowego życia, zaczęłam realizować plany, które do tej pory wydawały i się niemożliwe: kupiłam spontanicznie tani bilet i razem z mamą zwiedziłam Londyn, kilka dni później byłam już w samolocie do Walencji i razem z moją przyjaciółką, krążyłyśmy po niebezpiecznych uliczkach pogrążonej w nocy hiszpańskiej mieściny, narażając własne życie.. .Miesiąc później pierwszy raz gościłam u siebie podróżnika z couchsurffu, a następnie spontanicznie z przyjaciółmi odwiedziłam Edynburg, przeżyłam burzę z piorunami na wysokości 7 km nad ziemią , odwiedziłam Warszawę, która po raz kolejny skradła mi serce i nauczyłam się jeździć na motorze.W lipcu moje plany życiowe uległy diametralnej zmianie, a ja sama udałam się z moimi przyjaciółmi na objazd po Litwie, Łotwie, Estonii, Petersburgu i Helsinkach, samotnie wracając z Tallinna do Jaworzna.

Tallinn-Helsinki, w najlepszym towarzystwie Jarol i Martucha z bloga Na Putu

W miedzy czasie udostępniłam swoje mieszkanie dwóm studentom z Bangladeszu, zaczynając swoje życie na walizkach.



Z Sadem i Sahelem, Katowice Pyrzowice pożegnanie na lotnisku

Moja wyprawa na Nordkapp
Po powrocie do domu odpisałam na wszystkie mejle z couchsurffa, zgadzając się przyjąć u siebie pewnego turystę z Pruszcza Gdańskiego. Czasem kilka zdań skreślonych naprędce on-line może zmienić bieg naszego życia! Nawiązaliśmy bowiem, przez telefon, bliższą znajomość z Pawłem, który zaproponował mi bym ruszyła z nimi w podróż Złombolem na Nordkapp. Niestety musiałam odmówić, nie chciałam wyczyścić się finansowo do cna. Kilka dni później zadzwonił i powiedział, że jego towarzysz podróży nie dostał urlopu więc mogę pojechać za darmo jako członek zespołu telewizyjnego. Nie zastanawiałam się wiec ani chwili! Spakowałam walizkę w kilka chwil i wyruszyłam  w podroż życia na kolo podbiegunowe.


 część fantastycznej ekipy z Nordkappu!
Z największymi gangsterami tego wyjazdu:)


Wracając z Nordkapp zahaczyłam o moją rodzinę nad morzem, odwiedziłam wszystkie drogie mi miejsca, które pamiętałam z dzieciństwa! Spotkanie z bliskimi było niesamowitą przyjemnością

Puckie obściskiwania z Haneczką:*

Moją podroż zakończyłam w Gdańsku, gdzie moi nowo poznani znajomi oprowadzili mnie po mieście.
stąd wróciłam do Jaworzna, ciągle jeszcze nie mogę się otrząsnąć po wrażeniach z podróży!.

Muszę opisać wszystko powoli, by mi nie uleciały wszystkie emocje, refleksje i wrażenia...

Moje podejście do podróży? Co myślę o couchsurfie, czego szukam? Po co wyruszam z domu?
Odkryłam w czasie tej wyprawy prawdziwy czar couchsurffa, poznałam co tak naprawę w podroży jest ważne. Do tej pory przerzucałam setki stron przewodników, książek tematycznych, opracowań architektonicznych  oraz historycznych pragnąc jak najsilniej poznać rejon, zrozumieć go dogłębnie. Zapominałam w tym wszystkim jednak o pewnej dozie luzu, naturalności i przede wszystkim prawdzie! Dopiero w Rzymie (tu) zeszłego roku, a tak najprawdziwiej we Lwowie w marcu tego roku odkryłam jak istotnym elementem podroży jest jedzenie, ile wnosi ono wrażeń i nowych doświadczeń, które można później wykorzystywać przez lata ( poznając nowe przepisy, inspirując się kulinarnie).


Maćkiem, moim pierwszy couchsurffowym gościem
Tak jak tu testujac wszystkie możliwe słodkości w Edynburskimi TeskoExpres z Krzysiem
Czy zajadając się o 2 w nocy najpyszniejszymi, tradycyjnymi rosyjskimi obiadami naszej gospodyni Nastii

 To odkrycie było dla mnie cenne, najważniejsza była jednak zmiana podejścia, odłożyłam na bok książki ( które z racji na coraz bardziej spontanicznych wyjazdy, przestały mieć rację bytu) a zainteresowałam się ludźmi. Zrozumiałam jak ważnym doświadczeniem jest możliwość rozmowy z tubylcami, możliwość spojrzenia na nowo poznane miejsce przez pryzmat miejscowych. Często takie spotkanie, diametralnie zmienia nasze wyobrażenie na temat danego miasta, bądź kraju. Dzięki możliwości nocowania z couchsurfa w Petersburgu mam wrażenie, że naprawdę dogłębnie miałam okazje poznać to miejsce i zrozumieć jego klimat oraz mentalność jego mieszkańców Nigdy nie byłoby to możliwe gdybym zdecydowała się na hotel czy chociaż hostel... 

Estońskie piwo z Otem, Jarolem i Martuchą w Tartu

O wszystkich tych doznaniach pragnęłabym opowiedzieć Wam szerzej tu właśnie na tym blogu, który ma pomoc mi zapamiętać te wszystkie chwile, z życia, które nabrało wielkiego tępa, momentami tak szybkiego, że gdyby nie instagram nie pamiętałabym z kim i gdzie wczoraj spędzałam dzień! 

Zapraszam Was do śledzenia mnie na instagramie i odwiedzania mojego bloga, mam Wam wiele do opowiedzenia. 

czwartek, 1 sierpnia 2013

Bengalska kuchnia

Juz dawno nie byłam taka gruba!  Nie ukrywam, ze mocno przyczynili się do tego moi przyjaciele z Bangladeszu, którzy w trakcie swego ramadanu podrzucali mi swoje pyszności o 23 w nocy! Na moim instagramie, można zobaczyć niektóre z potraf, którymi "dokarmiali mnie" moi współlokatorzy.