sobota, 21 grudnia 2013

#1 Angielska kuchnia: Full English Breakfast

 Gdy odwiedziłam Anglię pierwszy raz nie mogłam wyjść z zadziwienia, jak można zjeść na śniadanie taką kupę żarcia!? I to tak nie zdrowego! Tak tłustego! No jak!? Co to za zwyczaje w ogóle? Gdy przyjechałam tutaj w październiku, postanowiłam przyjrzeć się sprawie całej tej ich kuchni z bliska ( w tym też i owego niesławnego śniadania), okazuje się, że wszystko ma swój sens, trzeba tylko poświecić trochę czasu by dotrzeć do sedna sprawy.

Słynne Angielskie śniadanie ( Full English Breakfast) to danie wywodzące się jeszcze z XVIII wieku, spożywane głównie przez rolników i robotników, którzy mogli pozwolić sobie na jeden ciepły posiłek w ciągu dnia, który miał za zadanie dostarczyć maksymalną ilość kalorii pozwalającą przepracować fizycznie aż do późnych godzin wieczornych. Ta informacja zmienia diametralnie podejście do tego dania, nagle staje się zupełnie jasna jego forma i kaloryczność. Obserwując anglików już prawie dwa miesiące, mogę spokojnie powiedzieć, że niewielu je pełne angielskie śniadanie, na pewno nie każdego dnia. Przypuszczam, że jeśli już to jest to jakiś weekendowy wybryk:) Wydaje mi się co raz częściej, że to danie jako swoisty symbol, element tradycji służy dziś głownie za kulinarną turystyczna atrakcję.

Ja sama nie lubię takiego jedzenia, jeśli jajko to bardziej w takiej formie, ale ponieważ własnie przyjechała do mnie Mamusia, przywitałam ją na angielskiej ziemi tym tradycyjnym daniem.

Poniżej podaje przepis, tym samym zaczynając cykl o angielskiej kuchni, ( nie ukrywam, ze bazuje na książce o której pisałam Wam ostatnim razem tu) .
Przepis:
Dla jednej osoby potrzebujemy:
4 jajka
2 pomidor
4 małe pieczarki
 1/2 puszki fasolki w sosie
4 małe kiełbaski

w oryginalnym przepisie dodatkowo:
4 płatki bekonu
4 duże plastry kaszanki
trochę oleju bądź oliwy do smażenia 

Jak przyrządzić?
Można tłusto, bądź jeszcze tłuściej:) wybór należy do Was, ja ponieważ z zasady staram się nic nie smażyć, co tylko się dało "podgrzałam" na teflonowej patelni bez tłuszczu ( pieczarki, fasolkę, jajko). Oryginalnie jednak większość z podanych powyżej produktów jest przesmażana na oleju: kiełbaska, kaszanka, grzyby pokrojone w plasterki.
Dopuszczalną alternatywą jest grillowanie kiełbaski i kaszanki w piekarniku. Pomidor również jest grillowany, bądź przesmażany na patelni.

Bekon, którego ja w moim daniu nie użyłam również przesmażany jest na tłuszczu na patelni.
Podobnie jak jajka, które smażymy osobno. Spotkałam się również z przepisem, w którym proponowano przesmażyć na oleju ( do uzyskania złocistego koloru) chleb. Ja osobiście nie skorzystałam z tej wskazówki, decydując się na zwykłe ( równie smaczne, a o ile mniej kaloryczne) grzanki z tostera. 

Podane powyżej proporcje sugerowane są na dwie porcje. Smacznego! 
I błagam nie smażcie wszystkiego:D! 

Ile kalorii?
No nie oszukujmy się, jest tego sporo: wg danych z książki ( zakładając grillowanie kiełbasy, grzybów i kaszanki, ale smażenie bekonu, jajek i chleba) jedna porcja ( 1. jajo, 2 kiełbaski, 1 pieczarka, 1 pomidor, 1 kromka, 1 plaster kaszanki, 1/4 puszki fasolki, 1 kromka) 
ma 696 kcal 








2 komentarze:

  1. Ja jadłam takowe na lancz, tyle ze bez kiełbasek. Nawet jakoś poszło , choć o wiele za dużo różnic między składnikami co później w żołądku powoduje niezłe turbulencje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy w ubiegłym roku odwiedzałam kuzynkę w Anglii to nie mogłam się nadziwić, że tak nieapetycznie (w sensie niezdrowo, tłusto itd.) wyglądające śniadanie może być tak dobre!:)

    OdpowiedzUsuń