sobota, 31 stycznia 2015

Rude Dziecko - Moja Miłość

Gdy nie ma się własnych dzieci. Dzieci naszego rodzeństwa są tak bliskie, że wydają się nasze. Gdy to Małe Stworzenie, do tego wszystkiego niczym kropla wody, podobne jest do Ciebie z czasów dzieciństwa, trudno się oprzeć wrażeniu, że to także ( chociaż trochę) Twoje dziecko!





Gdy mój brat w wieku, 20 lat został tatą byłam pełna obaw. Nie przystosowana do dzieci i macierzyństwa zupełnie nie potrafiłam odnaleźć się w roli ciotki. Niczym dzik uciekając w swoją stronę na widok dziecka. Nie chcąc słyszeć o zabraniu niemowlaka na ręce, usypianiu czy nie daj boże przewijaniu! Teraz po 1,5 roku, przyznaje bez bici oszalałam na punkcie Rudego Dziecka, które w rozbrajający sposób lepi sylaby, mówiąc najpiękniejszym głosikiem: Ciocia Desi.  Mimo, że w dalszym ciągu  sama kompletnie nie wyobrażam sobie siebie w roli matki, widzę jak to małe dziecko zupełnie mnie rozbraja. Planując wyjazdy do domu, liczę, na kilka godzin  z tą najpiękniejszą małą dziewczynką. Często łapie się na tym, że siedzę w pracy i planuje, czego nauczę małego Rudzielca, w co z nią zagram gdy podrośnie. Bojąc się, jednocześnie że gdzieś po drodze, zniknę jako ciocia z oddali, że nie uda mi się być kimś ważnym w jej życiu. Cieszę się, z  każdej możliwości, pobycia z Małą Mi. Wspólne tańce, tarzanie się po ziemi, kąpiele, czy huśtawki, uważam za najcenniejsze momenty, nawet jeśli, pozostaną one tylko w  mojej pamięci.  

Zrozumiałam co to znaczy kochać bezwarunkowo.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz