Cmentarz robi piorunujące wrażenie,pomimo, że romantyczny Łyczaków jest diametralnie rożny od wojskowego cmentarza Orląt Lwowskich, obydwa tworzą razem niesamowity kompleks nekropoli, który przypuszczam, pozostaje w pamięci, nawet najbardziej obojętnego turysty.
W kaplicy cmentarnej, na szczycie wojskowego cmentarza orląt lwowskich, zawsze czuwa jakiś przedstawiciel Lwowskiej Polonii, gotowy by opowiedzieć o tragicznych historiach poległych i bestialskiej dewastacji tego miejsca w powojennym okresie. Trudno słuchać tych historii bez wzruszenia. Wychodząc stąd, ciężko wyzbyć się refleksji niestety bardzo nacjonalistycznej i rewizyjnej... że to wszystko przecież polska ziemia, Polacy, polska kultura w panierce ukraińskiej mistyfikacji... ( ach nie powinnam tego mówić głośno)
Historia bywa przewrotna, tuż obok cmentarz Orląt Lwowskich, Ukraińskie władze założyły Ukraiński Cmentarz Wojskowy, tak wiec, ludzie z przeciwstawnych sobie obozów, niejednokrotnie mierzący do siebie, obecnie spoczywają obok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz